Odebrałem dzisiaj paczkę z drukarni. Przyznam się, że chociaż spodziewałem się tej przesyłki, to wywarła ona na mnie duże wrażenie. Radosne doznanie, jakie towarzyszyło otwarciu kartonu i wyjęciu pierwszej mojej książki, nie da się porównać z niczym innym. Jest trochę zbliżone do radości małego dziecka, które dostaje swój wymarzony prezent pod choinkę. Mała książeczka z gładką okładką i czarno-biały rysunek. Nic wielkiego, ale jest w tym jakaś magia.
Piszesz teksty, poprawiasz, zmieniasz, korygujesz i w końcu oddajesz w obce ręce, by wróciło w gotowej formie. Niezwykłe!
Nie mam pojęcia ile osób ją przeczyta, ilu osobom sprawi radość, ale to jest teraz mniej ważne od faktu, że spełniłem swoje marzenie i zrealizowałem do końca projekt zapoczątkowany wiele miesięcy temu.
Mam nadzieję, że tym, którzy będą czytać moje nowele, sprawią one dużo przyjemności.